Pismo do rektora

Dziś część grup miała ćwiczenia z dr Karczmarczykiem, jak się okazuje jednym z normalniejszych ludzi na wydziale. Wreszcie ktoś nas zapytał o egzamin i wysłuchał wszystkiego co mieliśmy do powiedzenia na temat dziekana, Nicponia, egzaminu, planu zajęć etc. Powiedział, abyśmy to koniecznie spisali w formie oficjalnego pisma, bez epitetów i nerwów, na spokojnie i przekazali na ręce dziekana i rektora, wtedy być może doczekamy się rozsądnej odpowiedzi.

Druga rzecz, to listy na wykładach z interny. Mamy prawo wymagać od profesora zaniechania puszczania list, ponieważ wykłady są nieobowiązkowe. A sami dobrze wiemy, że listy są po to, aby nam szkodzić, a nie tak jak jest to np. na toksach- pomagać.

Co do pisma, podejmę się napisania go, oczywiście z pomocą kompetentnych osób, z nawiązaniami do regulaminu, tam gdzie będzie to wymagane. Myślę, że w przyszłym tygodniu może być gotowe, z resztą i tak nie złożymy go póki egzamin nie będzie zakończony.
Chciałabym, żebyście w tym wątku wypisali wszystko to, co uważanie, że powinno być w tym piśmie zawarte. Żeby coś zmienić, nie można siedzieć i narzekać. Więc do dzieła Smile

takie pismo o zmiane prof. Nicponia z kierownika bloku Koni na nieKierownika można napisać ,ale najpierw przedyskutujmy za i przeciw i pomyślmy o konsekwencjach wszczynania takich ruchów. Dziekan Kaczmarczyk jest ok, ale nie wiem czy sam pomyślał co potem... Smile

Przedyskutujemy to.
Może lepiej zacząć rozmowe z samym Prof. Nicponiem a nie ostro z grubej rury,
jesli wycofamy listy z interny to również z toksów i wszystkich pozostałych przedmiotów - nie ma problemu!!

Widzisz Adam jaka jest chęć dyskusji, wejść jest 40 a odpowiedź jedna.
Ja nie mówię o piśmie, że odsunąć Nicponia. Tylko żeby po prostu opisać wszystko co się w tej sesji działo, a niemało tego było. Tak mówił Karczmarczyk. Po odpowiedzi pomyślimy co dalej z Nicponiem.

(Co do rozmów z nim to chyba sam się przekonałeś jaki to ma sens, myślisz, że po uprzejmej rozmowie z ludźmi do których koleś ma zero szacunku nagle zacznie nas uczyć? Dalej będzie czytał o wrzodzie języka 3 razy to samo z kartek starszych niż my)

Skoro nikt nic nie napisał to może zacznę.
1. Nie było wiadomo jak będzie wyglądał egzamin prawie do Świąt.
2. Zasady zmieniały się przed samym egzaminem i w trakcie, po pierwszym terminie też nas zaskoczyło, że jednak poprawiamy 1 przedmiot.
3. Potraktowano nas jak śmieci w sprawie wyników, bo profesorowie zwiedzali Brukselę.
4. Od niesprawiedliwych wyników nie można się było do nikogo odwołać, można było pracę doktorską napisać a i tak byłoby 2. Dziekan się głupio uśmiechał i miał gdzieś.
5. Profesor nie akceptował odpowiedzi z nowej książki, której tłumaczenia jest autorem.
6. Dziekan na 2 terminie powiedział, że niby osoby z dopytki mają zaliczone, ale dla naszego dobra poprawiamy. Sam się mieszał w zeznaniach.
7. Sam fakt tego że nagle na 4 roku okazuje się że jesteśmy idiotami, 130 osób oblewa egzamin- to jakaś paranoja.
8. Pytania z interny nie obejmujmowały tego co było na wykładach. (z resztą teraz wykłady są znów o tym samym, można o tym wspomnieć)
Tego jest dużo więcej, ale nie jestem w stanie wszystkiego sobie przypomnieć.

Prawie 100 osób było na forum jak się o to wściekaliśmy i byliśmy gotowi z kosami na klinikę wewnętrznych i do dziekana iść, więc liczę na jakiś odzew. Dlatego, że my pisząc czy mówiąc o tym się denerwujemy, chcę poprosić kogoś neutralnego, kto umie takie pisma pisać i jest gotowy nam pomóc.
Po to napisałam na forum, żeby była dyskusja między nami, bo uważam, że z dziekanem czy profesorami nie ma sensu już rozmawiać. Widzieliśmy jak pytania i odpowiedzi do dziekana na 2 terminie miały się jak zapłodnienie per os. Po tych zajęciach z Karczmarczykiem wydawało mi się, że ludzie uważają takie rozwiązanie za dobre, więc czas zacząć wprowadzać to w życie.

dr Karczmarczykowi chodziło raczej o to żebyśmy zapisali wszystkie uwagi, niedociągnięcia i wskazali miejsca, w których regulamin był łamany nie po to żeby kogoś odsunąć od kierowania przedmiotem. Cel jest taki żeby organizacja przyszłych egzaminów przebiegła sprawnie i bezboleśnie, żebyśmy wiedzieli już w pierwszych tygodniach nowego semestru co nas czeka pod koniec, w jakiej formie będą egzaminy i jak będą oceniane. Kazał też myśleć o niższych rocznikach - informacje zawarte w takim piśmie mogą być cenną wskazówką dla profesorów - tak by już nikt nie cierpiał jak my ;]

No własnie, zróbmy coś tak żeby sytuacja się więcej nie powtórzyła na koniach, psach i kotach. Jeśli mamy na tej uczelni do czynienia z dorosłymi, normalnymi ludźmi to powinni zrozumieć, że takie pismo nie jest jakimś atakiem na ich osobę. Tylko poczekajmy, aż wszysy zaliczą.

dodałabym jeszcze punkt na temat wzmianek dziekana co do egzaminu końcowego po 6 roku. Prawo nie działa wstecz więc wydaje mi się, że dziekan nie ma prawa nam organizować takiej dodatkowej rozrywki

1. dr Kaczmarczyk to ich człowiek, z tą różnicą że potrafi rozmawiać.
2. Nicpoń to jeden z ASów w talii kart zwanej UP Wrocław, nie odsuniemy go choćbyśmy wszyscy się zesrali.

Trzeba takie pismo koniecznie napisać i za każdym razem gdzie coś będzie nie tak pisać. W formie listu otwartego do dziekana i rektora. Żeby to miało sens musi być publiczna odpowiedź na piśmie. Inaczej gówno z naszego pisania i z ich odpowiedzi.

Następne pismo proponuję ws ilości i jakości zwierząt dydaktycznych.

1. To że ilość osób która zdała w I terminie bez poprawki to koło 14% czyli teoretycznie egzamin nieważny.
2. Poprawianie całości ale egzamin jest liczony cząstkowo a nie że 60% całości - nie wiem pod jaki akt prawny to podciągnąć.
3. Kolejne pytania w formie testów/krótkich pytań w celu szybszego i bardziej rzetelnego sprawdzania.

Teraz nikt nie pisze, bo dla większości po wszystkim już. Będą konie i znowu będziemy srać, dlatego ogarnijmy się ludzie.

Co do krótkich pytań, jestem jak najbardziej za (test może niekoniecznie)- coś takiego jak na biochemii. Wtedy ocena jest za liczbę punktów i Nicpoń będzie miał ograniczoną możliwość udupienia tylu ludzi. Chociaż z drugiej strony może zadać takie pytania, że nic nie napiszemy. Wiem, że u nas w grupie zdania był podzielone w tym temacie.

Proponuję przypomnieć sobie biochemię i rozwiązania prof. Ugorskiego, były dwie części ogólna i molekularna jako jeden egzamin, ale gdy się zaliczyło jedną część to poprawiało się tylko tę niezaliczoną. Ewidentnie dziekan i cała wierchuszka tutaj błąd popełnili, forma egzaminu była wg mnie ok, z tym, że jasno i od początku powinno być ustalone, że poprawiamy każdą niezaliczoną część. Myślę że w tym kierunku trzeba walczyć, a nie odsuwanie kogoś czy zmiana formy egzaminu z koni. Będą to proste zasady i łatwe to egzekwowania później.

Nicpoń jest szefem od koni. Sami wiecie jak on sprawdzał te prace- wcale nie sprawdzał tylko na chybił trafił stawiał 3 i 2. Poza tym takie krótkie pytania są mnie wyczerpujące, bardziej sensownie da się pisać i tak naprawdę lepiej sprawdzają wiedzę, bo z większego zakresu, więc i prowadzący nie mają co narzekać.
Kozdrowski dzisiaj powiedział, że to będą 4 osobne egzaminy, ale to już przesada, wpadamy ze skrajności w skrajność. Nie ogarniemy takiej sesji, że 4xkonie, andrologia, toksy i nie wiem czy jeszcze nie mleko. Lepiej to zrobić blokami, po 2 przedmioty razem, co 2 dni, albo nawet w jeden tylko podzielone.
Ale to już na inną dyskusję, z tym, że jeśli chcemy być regulaminowi, trzeba by to wymyślić jak najwcześniej, kiedy przedmiot się zaczyna.

primo: program studiów który się pojawił po 3 latach
drugie primo: fakultety - jeśli w ogóle są, to nie wiadomo od kiedy można było się zapisywać
trzecie primo - burdel na zajęciach, jak np loszka przyjechała do kastrowania
4 - sprawdzanie prac - jak się naprodukowałem na 2 str, a tam jeden wyraz wykreślony i tylko "ndst" napisane, to co to ma niby być?

więcej bym napisał, ale muszę się uczyć Mad

i też mam prośbę, z tym pismem, to żeby pamiętać, że nie wszyscy są jeszcze na nowym semestrze Confused

Przecież napisałam, że to nastąpi jak wszyscy zdadzą. Jak pismo będzie jako tako gotowe to je tu wrzucę i będziemy głosować nad poprawkami:P

dobra, dobra,ale... od dzisiaj wiadomo, że egzamin z koni jest dzielony na części, które są w różnych dniach i że poprawiamy te części, których nie zdamy i nic poza tym.
co za różnica, czy będziemy pisać po dwa w jeden dzień czy po jednym? już wolę po jednym na każdy dzień i mniemam, że nie jestem z tym poglądem sama. pomimo Nicponiowania na koniach i tak jest lepiej, niż to JKM dziekan wymyślił z bydłem.
co do dr. Karczmarczyka - on fajnie gada, tylko, że jak przyjdzie co do czego to udaje, że go nie ma. to już było - fakultet z Romańskim, pamiętacie?
nie mówię, że to bez sensu i że wszystko było kul i fajnie, bo już po.
ale pomyślcie o tych, co jeszcze z interną nie wygrali. po czymś takim mają małe szanse.
trzeba to jakoś ugryźć, ale może najpierw dokładnie przemyślmy jak, żeby sobie nie nasrać do gniazda. Nicpoń z uczelni nie odejdzie na nasze żądanie, a udowodnić nam, że nie umiemy interny to dla niego bułka z masłem.

NIE BĘDZIE PISMA PÓKI WSZYSCY NIE ZDADZĄ EGZAMINU Razz

Już wszyscy widzą? ;p
Uwalił 130 osób, to jak może być gorzej? Co, uwali wszystkich?
Co do Karczmarczyka, ja nie mam zamiaru się na niego powoływać, bo nie dostałam zgody na to, nikt nawet o to nie pytał. Poza tym nie mamy zamiaru nikogo obrażać, czy wyrzucać, tylko zaznaczyć naszą obecność, że jest nam źle z tym co się działo. A mamy do tego pełne prawo, bo bez nas nic by tu nie było, nawet Baśka by zdechła z głodu:P

ustalenia są takie , że:

- każdy egzamin z koni będzie osobnym egzaminem.

- nie będzie tak,że o jednej godzinie przez kilka godzin będziemy pisać wszystkie przedmioty tak jak było to na bydle.

- listy na internie mają dopiero pomóc Nam w terminie ustnym ,a nie w terminach pisemnych ( co jest dobrym rozwiązaniem)

Proponuje abyśmy spotkali się z Prof. Nicponiem i Dziekanem w któryś dzień i pogadali o EGZAMINIE Z KONI.

Ustalenia , które wyżej napisałem są pewne - powiedział Doc. Kozdrowski.

p.s. kierownikiem egzaminu PSY i KOTY jest Prof. Kubiak więc gwarantuje Wam ,że nie będzie problemów i niejasności, dogadamy się z dziekanem ds. studenckich, ale to sprawa na później.

adam